3 lata to nie czas na śmierć!
Wpłaty: 1
Każdą darowiznę przekazujemy w 100% na leczenie podopiecznego
To był zwykły kaszel, który leczy się syropem i z którym musi się zmierzyć każdy początkujący przedszkolak tak myślałam i tak też sugerował nam lekarz. Jednak kaszel nie ustępował, a wręcz narastał, a ja „podskórnie” czułam, że to nie jest tylko zapalenie krtani. W Wigilię okazało się, że faktycznie nie jest zwykły – jest śmiertelny. To taki „odgłos” raka, który od środka zabija moje dziecko.
Kaszel leczony chemioterapią?!
Seria prześwietleń i badań w szpitalu przyniosła nam dramatyczną odpowiedź. Neuroblastoma – bardzo złośliwy i niebezpieczny nowotwór wieku dziecięcego zaatakował mojego synka i nie wiadomo, jakie spustoszenie będzie nadal siał. Na obecną chwilę guz umiejscowił się w klatce piersiowej i szyi. Jest rozległy, zajmuje większą część klatki, w przednio-bocznej części szyi tworzy masę o wymiarach 25x20x36 mm.
Lekarze bez zastanowienia podjęli decyzję o chemioterapii. Podali już Adasiowi trzy dawki i czekają na obkurczenie guza, aby go wyciąć. Kolejnym krokiem będzie przeszczep komórek macierzystych, a następnie immunoterapia przeciwciałami anty-GD 2. Ten ostatni etap leczenia jest dla nas najważniejszy i przywraca nam wiarę w to, że Adaś będzie żył, wróci do przedszkola i zapomni o szpitalnym horrorze. Niestety, cena za to jest bardzo wysoka i prywatnie dla nas nieosiągalna – koszt 1 ampułki to 10 450 euro, a mój syn potrzebuje ich aż 18, co łącznie daje kwotę 182 610 euro (ok. 785 000 PLN). NFZ odmawia refundacji leku i koszty leczenia musimy pokryć sami.
Rak atakuje Adasia każdego dnia
Codziennie modlę się, aby nie obudzić się z informacją, że są przerzuty! Ja już nie wiem, co to spokojny sen, co to dzień bez strachu o własne dziecko. Każdą igłę wbijaną w jego maleńkie ciało odczuwam tak, jakby mi ją ktoś wbijał w serce. Adaś też stracił już wiele – możliwość kontaktu z kolegami z przedszkola, zabaw w swoim pokoju czy na placu zabaw, ale to wszystko można jakoś przeżyć… Bo nie stracił naszej miłości i wiary w to, że uratujemy go, ochronimy przed najgorszym!
Kasia, mama Adasia
Opinie
Na razie nie ma słów wsparcia.