Ala tak bardzo chce żyć

Alicja Kosmala,
Czas zbiórki: 20142014
Czas zbiórki: 2014 – 2014

Dzięki Wam zebraliśmy
35 810 PLN

Alicja Kosmala dziękuje z całego serca
  • 9.12.2014 r. o godzinie 13.40 serduszko Ali przestało bić… Żegnaj Aniołku!

    W okresie od marca do września 2014 r. Ala przyjmowała V cykli przeciwciał anty-GD2 w klinice w Greifswaldzie. Każdy różnie znosiła, czasem towarzyszyło jej gorsze samopoczucie, gorączka, czasem ból nóżek. Pomiędzy cyklami na krótko mogła wracać do domu, do Polski. Niestety w październiku 2014 r. badania kontrolne wykazały nową zmianę w główce… W listopadzie Alicja otrzymała II cykle chemii. Niestety w przypadku wznowy neuroblastomy nie ma gotowego protokołu leczenia tak jak przy pierwszym rzucie, dlatego całe leczenie opierało się na leczeniu eksperymentalnym. Dodatkowo wznowa choroby jest zawsze bardziej agresywna i oporna na leczenie ☹

    W SUMIE PRZEKAZALIŚMY:

    Leczenie onkologiczne w Universitätsmedizin Greifswald w Niemczech (2014)

    35 810 zł
  • Styczeń 2012 roku. Miesiąc, w czasie którego weryfikują się wszystkie postanowienia noworoczne. Miesiąc, w którym rodzice Ali jeszcze mają nadzieję, że ból w kolanie dziewczynki okaże się tylko zwykłym powikłaniem po stłuczeniu.

    Niedługo potem pada diagnoza. Nowotwór złośliwy neuroblastoma IV stopień kliniczny, guz śródpiersia tylnego, penetrujący kanał kręgowy na odcinku 1-7 th z zajęciem (przerzutami pod postacią nacieków) płuc, opłucnej, szpiku, kości i ośrodkowego układu nerwowego (głowy). Choroba jest tak bardzo rozsiana, że trzeba liczyć się z najgorszym –zawyrokowała lekarka.

    Oddział Hematologii i Onkologii w Chorzowie. Wejście na oddział to jak wejście do innego świata – świata pełnego sprzeczności.Radosne dzieci biegające po szpitalnym korytarzu, pielęgniarki krzątające się po oddziale, a pośrodku tego wszystkiego my z Alą i z jedną natrętną myślą: to nie może być prawda! Lekarze na pewno postawili złą diagnozę! – wspominają rodzice dziewczynki.

    Zagubienie, osamotnienie i lęk, którego nie da się opanować. Ala czuje, że stało się coś nieodwracalnego, że od tego dnia już nic już nie będzie takie jak dawniej. Coraz bardziej zamyka się w sobie – całe dnie spędza nic nie mówiąc, nie chce, aby ją przytulać i dotykać.

    Tomograf, rezonans, biopsja, mielogram, EEG, rentgen, wenflony, kroplówki, tabletki, codziennie płacz i krzyk bezbronnego dziecka. Jej przerażenie było tak wielkie, że prawie namacalne… jej krzyki, wycie i wyrywanie, to widok, który jest tak mocno wryty w moją pamięć, że chyba nigdy się go nie pozbędę – opowiada mama Ali.

    Czas na zrozumienie i odpowiedzi na pytanie, dlaczego to spotkało akurat Alicję, trwałby wieczność, gdyby nie jeden moment. Alicja wykończona, obolała pierwszym cyklem chemii, leżała taka biedna, bez ruchu, a ja siedząc przy jej łóżku układałam słowa pożegnania z nią. Tak, JA żegnałam się z własną córką! Byłam już tak zrezygnowana, tak zmęczona tym wszystkim, tyle emocji było we mnie nagromadzonych, że zatraciłam się w tym. I nagle przyszło opamiętanie: na Boga, co ja robię?! Przecież ja muszę walczyć z Alicją i dla Alicji! Najgorsze co mogę teraz zrobić, to zwątpić!

    Od tej pory to Alicja pokazuje rodzicom, że można przetrwać i przeżyć rzeczy oraz sytuacje, które wydają się nie do przejścia. To ona ma w tym wszystkim największe pokłady siły i determinacji. Dzielnie zniosła 8 cykli chemii cojec, chemię TVD, serie naświetlań, autologiczny przeszczep szpiku kostnego i operację wycięcia guza. Walczyła z bólem, nudnościami, złym samopoczuciem, ale zawsze na jej ustach gościł uśmiech.

    Niestety mimo tak agresywnego leczenia nie udało się osiągnąć całkowitej remisji choroby – komórki nowotworowe są nadal obecne w kościach dziewczynki. Ostatnią i jedyną szansą, aby Alicja żyła, jest próba zniszczenia pozostałych komórek nowotworowych terapią przeciwciał antyGD2. Pomimo, że jest to metoda standardowo stosowana w całej Europie, w Polsce jej się nie wykonuje. Koszty leczenia w Niemczech to ok. 143 tysiące EURO (ok. 600 tys. zł). Do tej pory udało się zebrać prawie 450 tys. zł i brakuje jeszcze ok. 150 tys. zł.

    “Na 143 tys. euro wyceniono życie naszej córeczki. Teraz Ala przyjmuje chemię, która utrzymuje ją przy życiu, ale nie wiadomo, jak długo organizm będzie tolerował sztuczne ratowanie. Musimy jak najszybciej zebrać te pieniądze! 600 tysięcy złotych to przerażająca kwota, ale wierzcie, że jest niczym w porównaniu z myślą o śmierci własnego dziecka. Proszę pomóżcie ocalić Alusie, ona tak bardzo chce żyć”!
    Rodzice Ali.

Słowa wsparcia

Na razie nie ma słów wsparcia.

Napisz pierwsze słowa wsparcia

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dzięki Wam zebraliśmy
35 810 PLN

Alicja Kosmala dziękuje z całego serca

Słowa wsparcia

Na razie nie ma słów wsparcia.

Napisz pierwsze słowa wsparcia

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *