Wymagana natychmiastowa operacja serca
Wpłaty: 1
Każdą darowiznę przekazujemy w 100% na leczenie podopiecznego
– Był taki maleńki, opuszczony przez wszystkich, leżał na łóżku szpitalnym z okropną blizną na klatce piersiowej… mieli uratować jego serduszko, rozcięli, zaszyli z powrotem i powiedzieli, że nic nie mogą zrobić, że trzeba dać mu godnie umrzeć…
– To jak to się stało, że Michałek ma już 4 latka i nadal żyje?
– Leki, proszę Pani i ogromna dawka miłości, przeogromna! Bo kto ma go kochać, nikogo na świecie nie ma poza mną. Nie pozwolę mu umrzeć, tak jak nie dałam sobie wmówić, że nigdzie nie ma dla niego ratunku…
To jedna z najtrudniejszych do opisania historii, taka, przy której ciężko opanować nie łzy, a potok łez. To opowieść o niesamowitej 60-letniej Pani Gosi, która po śmierci męża postanowiła oddać swój czas i serce dzieciom, których rodzice nie umieli pokochać. Taka “Mama-Babcia”, jak sama o sobie żartobliwie mówi. Dzieciaki w jej domu poznają co to dobro, miłość, prawdziwa opieka, troska i nabierają poczucia bezpieczeństwa. Z tym bagażem wchodzą w życie rodziny, która bardzo ich pragnie i w której dostają prawdziwy dom. “Michałek jest jednak wyjątkowy… Jego mama z powodu upośledzenia nigdy nie będzie mogła się nim zająć. Lekarze skazali go na śmierć, a ja go pokochałam jak swoje dziecko. Teraz chcę tę miłość „sformalizować”. I walczyć o jego życie jak prawdziwa matka!” – opowiada Pani Gosia, która od kilku lat jest rodziną zastępczą dla dzieci chorych.
Michałek ma wrodzoną wadę serca – brak pnia płucnego i tętnic płucnych (głównych naczyń krwionośnych odpowiedzialnych za dotlenienie organizmu) oraz ubytek w przegrodzie międzykomorowej (VSD). Dodatkowo ma zdiagnozowany Zespół Di George’a – chorobę genetyczną charakteryzującą się między innymi brakiem odporności, dysmorfią twarzy i wieloma anomaliami w funkcjonowaniu.
Pani Gosia była z chłopcem już u wszystkich wybitnych kardiochirurgów w Polsce, wszędzie jednak usłyszała “Wada chłopca jest nieoperacyjna”. Dwóch Profesorów dało to na piśmie, reszta tylko bezradnie poklepała po ramieniu. Osobie, która już wiele w życiu widziała i niejedno przeszła, bardzo trudno było się z tym pogodzić. Pani Gosia postanowiła więc znaleźć ratunek choćby na końcu świta! I znalazła kardiochirurga, który specjalizuje się w takich korekcjach wady, jaką ma Michałek. Prof. Adriano Carotti, który operuje w szpitalu pediatrycznym Bambino Gesù (Dzieciątka Jezus) w Rzymie zakwalifikował chłopca do przeprowadzenia operacji na otwartym sercu. Koszt operacji wynosi 31 500 EURO, czyli ok. 132 000 PLN.
Profesor podkreślił jednak to, co mówią wszyscy lekarze – serduszko chłopca jest już w tak tragicznym stanie, że będzie to operacja ratująca życie i trzeba być przygotowanym dosłownie na wszystko. Jednak bez tej operacji dni chłopca są policzone, a oddanie go w ręce tak świetnego kardiochirurga daje ogromne nadzieje...
“Widzę po Michałku, że jest cały siny i szary jak papier. Aż płakać się chce, ale co to da! Nie mam pieniędzy, nie mam bogatych znajomych, zaledwie kilku przyjaciół, którzy tak jak ja są już starsi i niewiele mają. Ale zrobię wszystko dla mojego synka! Błagam, pomóżcie mi go ratować!”
Mama-Babcia Gosia
Opinie
Na razie nie ma słów wsparcia.