Życie Olusia wycenione na gigantyczną sumę! Wszystko jest w naszych rękach…
Wpłaty: 6
Każdą darowiznę przekazujemy w 100% na leczenie podopiecznego
PRZEKAŻ 1,5% NA LECZENIE WADY SERCA OLKA! Wypełnij tradycyjny druk PIT lub uzupełnij formularz online.
KRS: 0000362564
Cel szczegółowy: Olek Filipowski
AKTUALIZACJA
22.04.2021. Kochani! Z ogromną dumą i satysfakcją kończymy zbiórkę! Dziękujemy wszystkim Firmom, które tak licznie przyłączyły się do wsparcia zbiórki, jak również Fundacji PZU, która przekazała na ten cel 50 000 zł oraz portalowi Siepomaga.pl za ogromne zaangażowanie.
3.04.2021. Aleks po operacji został wypisany ze szpitala Bambino Gesu. Jest w końcu z rodzicami, chociaż musi jeszcze chwilę pozostać w Rzymie pod kontrolą lekarzy. W związku z zaistniałą sytuacją, termin w Stanach Zjednoczonych, który był wyznaczony na 22.03.2021 został odwołany, a konsultacje kwalifikujące do operacji będzie trzeba rozpocząć od nowa. Operacja przeprowadzona w Rzymie przez prof. Carottiego nie była pełną korektą serca, miała jedynie poprawić aktualny stan Aleksa i dać mu trochę czasu. Profesor stanął na wysokości zadania i pomógł wyprowadzić Olusia z dramatycznej sytuacji w jakiej się znalazł, wszystkie parametry kariologiczne są na ten moment dobre.
18.03.2021. Dziś odbyła się operacja Aleksa, trwała aż 10 godzin. Przebiegła ona zgodnie z planem lekarzy, prof. Carotti jest bardzo zadowolony z jej efektu.
12.03.2021. Oluś przebywa obecnie w szpitalu pediatrycznym Dzieciątka Jezus w Rzymie na TIC – OIOM-ie kardiologicznym. Jest pod opieką wybitnego specjalisty prof. Carottiego, który przyjął chłopca na oddział w trybie pilnym. Profesor operował już chłopca w lipcu 2020 roku. Decyzja o przetransportowaniu Olusia do Rzymu, specjalnie przygotowanym lotem medycznym, została podjęta wspólnie z polskimi lekarzami, którzy nie byli w stanie już nic więcej zrobić. We Włoszech Oluś przejdzie operację, która poprawi aktualną sytuację w sercu i da mu trochę czasu. Termin operacji nie został jeszcze ustalony ze względu na stan Aleksa, który zmaga się obecnie z kolejną infekcją. Jej koszty, podobnie jak koszty samolotu medycznego, zostaną pokryte ze środków zbiórki.
Na ten moment to co się wydarzyło od 13 lutego niestety odsuwa nas od wyjazdu do USA. W takim stanie Aleks nie przetrwałby podróży, to, że udało nam się dotrzeć do Rzymu to po prostu cud, okupiony wieloma nerwami. Mamy jednak nadzieję, że operacja powiedzie się, odzyskamy Aleksa i wreszcie będzie mógł przejść pełną korektę serca po odpowiednim czasie. Dominika i Piotr, rodzice
10.02.2021. Rodzice zmarłego Olafka zdecydowali się przekazać zebrane środki (941 965,81 zł) na ratowanie serduszka naszego Olusia. Jesteśmy ogromnie wzruszeni, a także niezwykle im wdzięczni za ten gest!
26.01.2021. Mamy termin!!! 23 marca Oluś musi się stawić w Lucile Packard Children’s Hospital. A my musimy wpłacić całą kwotę! Z Waszą pomocą to musi się udać!
7.01.2021. Mamy kosztorys operacji! 1 148 500 dolarów, co w przeliczeniu na obecny kurs dolara daje sumę 4 200 000 złotych. Lekarze ze Stanford chcą, aby Oluś przyleciał do nich jak najszybciej, serduszko jest w bardzo złym stanie – naczynia, które miały rosnąć zaczynają zanikać. Chcą oni wykonać cewnikowanie, dzięki któremu będą mogli precyzyjnie ocenić co się dzieje, a następnie zadecydują o operacji.
PONIŻEJ HISTORIA ZBIÓRKI
To operacja ostatniej szansy! Jeśli do niej nie dojdzie, synek umrze na naszych oczach! To będzie już jego trzecia walka i mamy nadzieję, że ostatnia. Tym razem życie naszego jedynego dziecka zostało wycenione na kilka milionów złotych! Operacja musi się odbyć jak najszybciej, bo z każdym miesiącem szanse na jej powodzenie są coraz mniejsze. Serce Olusia słabnie każdego dnia…
Oluś ma krytycznie ciężką wadę serca
Synek urodził się 01.10.2018 r. ze skrajną postacią tetralogii Fallota, atrezją tętnicy płucnej z ubytkiem międzykomorowym, krążeniem obocznym MAPCA’s. Nie było nam dane cieszyć się z jego narodzin. Z dnia na dzień rozgrywał się największy dramat naszego życia. Oluś na sygnale został przewieziony do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Pierwsze chwile swojego życia spędził na OIOM-ie z powodu niewydolności płuc i serca.
Sinica, kolor śmierci, pogłębiała się z dnia na dzień. Synek musiał dostawać leki podtrzymujące pracę serca. W 28 dobie życia jego serduszko się zatrzymało. Lekarze cudem go odratowali. Państwa syn ma 30% szans na przeżycie – powiedzieli i kazali nam się z nim pożegnać. Dla swojego dziecka można zrobić wszystko, lecz pożegnać się… tego jednego nie mogliśmy zrobić. Ochrzciliśmy go i z rozrywającym serce bólem rozpaczy odprowadziliśmy na salę operacyjną. Kardiochirurdzy zdecydowali o odcięciu pnia tętnicy płucnej i przeszczepieniu dwóch gałęzi płucnych do aorty, aby zwiększyć ukrwienie płuc. Operacja była niezwykle skomplikowana i po jej wykonaniu lekarze nie pozostawiali nam złudzeń… Oluś był w stanie krytycznym, w śpiączce farmakologicznej, tonął wręcz w kabelkach i rurkach, jego organizm był skrajnie niedotleniony, płuca nie chciały podjąć samodzielnie pracy. Czuwaliśmy przy jego łóżeczku dzień i noc, to był nasz świat, sens naszego istnienia. Modliliśmy się o cud!
Nasza miłość rodziła się w cieniu niewyobrażalnego bólu, strachu i śmierci
Nasz kochany syn wybrał bycie jednym z tych 30% szczęśliwców. Po trzeciej próbie odłączenia od aparatury jego serduszko podjęło pracę. Po 2,5 miesiąca został wypisany do domu, a my nie marzyliśmy o niczym innym, tylko by wziąć go w końcu w ramiona, przytulić i szepnąć mu do ucha, że już wszystko będzie dobrze, że wynagrodzimy mu cały ten trudny start w życie. I że zrobimy wszystko, by już nigdy tak nie cierpiał! Nie zdawaliśmy sobie do końca sprawy, że to dopiero początek…
Wiedzieliśmy, że nadciśnienie, które powstało w płucach Olusia jest niebezpieczne, dlatego od razu zaczęliśmy się konsultować z najlepszymi kardiologami w Polsce. Niestety wszyscy rozkradali ręce i doradzali nam szukanie pomocy w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Rzymie. Operuje tam prof. Carotti, który jako jedyny w Europie ma doświadczenie w tak skomplikowanej wadzie, jaką ma Oluś. Lekarz zakwalifikował synka do operacji na 8 marca 2020 r. Niestety przez pandemię została ona odwołana, co podziałało na naszą niekorzyść – zaczął zamykać się shunt w sercu i konieczna była natychmiastowa operacja. Udało się ją przeprowadzić 9 lipca, jednak na całkowitą korektę wady było już za późno... Przez 13 godzin Profesor robił wszystko co w jego mocy, jednak nie zdołał naprawić serduszka Olusia.
W każdej chwili może dojść do dramatu
Oluś ma dopiero dwa latka i znowu staje ze śmiercią twarzą w twarz. Dzięki operacji we Włoszech przez pewien czas jego serduszko będzie jakoś pracować – ile da radę, tego nikt nie wie. Już zaczynają mu sinieć usta, szybko się męczy podczas zabawy, nie ma siły biegać. Serce nie daje rady dotlenić organizmu, krew gęstnieje, któregoś dnia może się po prostu udusić… Nie da się opisać bólu, jaki czujemy, odpędzić myśli – dlaczego my, dlaczego nasze dziecko, jaki jest sens tego cierpienia? I tej bezsilności, bo jakbyśmy mogli, to wyrwalibyśmy nasze serca i mu oddali. I tej bezradności – przeszczepu serca w Polsce Oluś nie dożyje, wszystkie ośrodki europejskie odmówiły nam pomocy. Pojawiła się jednak nadzieja…
Słyszeliśmy już wcześniej o ośrodku w USA, który jako jedyny na świecie operuje dzieci z nadciśnieniem płucnym. Nie braliśmy go pod uwagę, bo wierzyliśmy, że uda nam się znaleźć ratunek we Włoszech, a poza tym przerażała nas gigantyczna cena leczenia (od 4 do nawet 9 milionów złotych). W rozpaczy napisaliśmy do dr Franka Hanley’a z Lucile Packard Children’s Hospital w Stanford – specjalisty od beznadziejnych przypadków. Napisał nam, że ma pomysł na zreperowanie serduszka Olusia – dokona chirurgicznej rekonstrukcji maleńkich tętniczek płucnych. Nikt na całym świecie nie potrafi tego zrobić. Musimy się tylko pospieszyć, by nadciśnienie płucne się nie utrwaliło!
Póki serce Olusia bije, będziemy o nie walczyć!
Okazało się, że musimy przyłączyć się do dosłownie kilku rodziców z całej Polski, którzy muszą błagać o miliony, by ratować serce swojego dziecka! Jeśli nie zaczniemy działać, pozostanie nam tylko pożegnać się z naszym synkiem. Rozpoczynamy zbiórkę mimo braku kosztorysu, bo liczy się każdy dzień, nie możemy zmarnować ani jednego! Nie możemy czekać, bo śmierć też nie poczeka… Potrzebujemy ogromnych pieniędzy i gigantycznej ilości dobrych serc, które nam pomogą! Musimy poruszyć niebo i ziemię, błagamy pomóż nam w tym! Dołącz do nas, nie pozwól odejść naszemu dziecku…
Dominika i Piotr Filipowscy
POPRZEDNIE ZBIÓRKI
1. Operacja serca w Szpitalu Pediatrycznym Bambino Gesù w Rzymie (2020).
Operacja Olka odbyła się 9 lipca 2020 r. Trwała aż 13 godzin, profesor Carotti robił wszystko, co w jego mocy, jednak nie zdołał przeprowadzić pełnej korekcji wady serduszka chłopca. Przed naszym Małym Wojownikiem kolejne bitwy o zdrowie!
Anonimowy Darczyńca Zweryfikowany –
❤❤❤❤