Skip to main content

3 lata to nie czas na śmierć!

3 lata to nie czas na śmierć!
Adaś Maślanka – 
5 lat
Czas zbiórki: 22 stycznia 2019
 – 31 sierpnia 2019
Cel: Leczenie onkologiczne
Koszt: 816390 zł
Mamy już
816390.00 zł
Potrzebujemy
816390 zł
100.00%
100.00%
Mamy już
816390.00 zł
Potrzebujemy
816390 zł
100.00%
100.00%
50 100 200 500 1000 Inna kwota

Wpłaty: 1

Przelewy do 06.2021 16.08.2021 14:18
816 390

Każdą darowiznę przekazujemy w 100% na leczenie podopiecznego

To był zwykły kaszel, który leczy się syropem i z którym musi się zmierzyć każdy początkujący przedszkolak tak myślałam i tak też sugerował nam lekarz. Jednak kaszel nie ustępował, a wręcz narastał, a ja „podskórnie” czułam, że to nie jest tylko zapalenie krtani. W Wigilię okazało się, że faktycznie nie jest zwykły – jest śmiertelny. To taki „odgłos” raka, który od środka zabija moje dziecko.

Kaszel leczony chemioterapią?!

Seria prześwietleń i badań w szpitalu przyniosła nam dramatyczną odpowiedź. Neuroblastoma – bardzo złośliwy i niebezpieczny nowotwór wieku dziecięcego zaatakował mojego synka i nie wiadomo, jakie spustoszenie będzie nadal siał. Na obecną chwilę guz umiejscowił się w klatce piersiowej i szyi. Jest rozległy, zajmuje większą część klatki, w przednio-bocznej części szyi tworzy masę o wymiarach 25x20x36 mm.

Lekarze bez zastanowienia podjęli decyzję o chemioterapii. Podali już Adasiowi trzy dawki i czekają na obkurczenie guza, aby go wyciąć. Kolejnym krokiem będzie przeszczep komórek macierzystych, a następnie immunoterapia przeciwciałami anty-GD 2. Ten ostatni etap leczenia jest dla nas najważniejszy i przywraca nam wiarę w to, że Adaś będzie żył, wróci do przedszkola i zapomni o szpitalnym horrorze. Niestety, cena za to jest bardzo wysoka i prywatnie dla nas nieosiągalna – koszt 1 ampułki to 10 450 euro, a mój syn potrzebuje ich aż 18, co łącznie daje kwotę 182 610 euro (ok. 785 000 PLN). NFZ odmawia refundacji leku i koszty leczenia musimy pokryć sami.

Rak atakuje Adasia każdego dnia

Codziennie modlę się, aby nie obudzić się z informacją, że są przerzuty! Ja już nie wiem, co to spokojny sen, co to dzień bez strachu o własne dziecko. Każdą igłę wbijaną w jego maleńkie ciało odczuwam tak, jakby mi ją ktoś wbijał w serce. Adaś też stracił już wiele – możliwość kontaktu z kolegami z przedszkola, zabaw w swoim pokoju czy na placu zabaw, ale to wszystko można jakoś przeżyć… Bo nie stracił naszej miłości i wiary w to, że uratujemy go, ochronimy przed najgorszym!

Kasia, mama Adasia


Kosztorys leczenia

Słowa wsparcia

Opinie

Na razie nie ma słów wsparcia.

Napisz pierwsze słowa wsparcia

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dzięki Wam zebraliśmy
816390.00 PLN
Adaś Maślanka dziękuje z całego serca
816390.00 zł
z 816390 zł
100.00%
100.00%
50 100 200 500 1000 Inna kwota