Nie pozwólmy, by jego serduszko znowu stanęło!
Wpłaty: 1
Każdą darowiznę przekazujemy w 100% na leczenie podopiecznego
Tymek urodził się 9 lipca 2012 r. z siniczą złożoną wadą serca: TGA (przełożeniem wielkich pni tętniczych), hipoplazją aorty, znacznie poszerzonym pniem płucnym, PDA (przetrwałym przewodem tętniczym Botalla), VSD (ubytkiem przegrody międzykomorowej). Dla nas wszystkich to był ogromny szok! Poinformowano nas, że aby nasz synek mógł żyć, musi przejść niewiadomą (!) liczbę operacji na otwartym sercu.
Tymek umierał przez 10 minut
Tymcio miał tylko miesiąc, kiedy wykonano pierwszą operację. Została ona przeprowadzona w szpitalu we Wrocławiu. Niestety chwilę po jej zakończeniu pojawiły się komplikacje. Parametry życiowe naszego synka z minuty na minutę drastycznie się pogarszały. Tymek musiał ponownie wrócić na blok operacyjny. Po kolejnej godzinie sytuacja się ustabilizowała. Jednak nasz spokój nie trwał długo. Tego samego dnia wieczorem doszło do zatrzymania krążenia, jego serduszko stanęło! Reanimacja trwała 10 minut... dla nas to była wieczność. Nie da się opisać słowami tej rozpaczy, którą wtedy przeżyliśmy. Ale Tymek chciał żyć, chciał poznać nas i swoją starszą siostrzyczkę, postanowił nie poddawać się chorobie.
Nowe życie
Gdy Tymek miał pół roku, przeszedł cewnikowanie oraz drugą operację na otwartym sercu. Została ona przeprowadzona w Münster w Niemczech przez prof. Edwarda Malca oraz doc. Katarzynę Januszewską.
Osiem długich godzin czekaliśmy na naszego synka pod salą operacyjną. Na szczęście wszystko się udało. Tymuś mimo tych wszystkich urządzeń dookoła, kabli, rurek oplatających jego ciało, wyglądał pięknie. Nareszcie miał różowe a nie szare paluszki, różowe a nie sine usta! Kiedy zobaczyliśmy go po operacji poczuliśmy ogromną ulgę i radość. Wiedzieliśmy, że teraz będzie już tylko lepiej. A stało się to wszystko dzięki naszej cudownej rodzinie, przyjaciołom i znajomym, którzy pomogli nam sfinansować drogą, zagraniczną operację.
Śmierć znowu zagląda nam w oczy...
Przez kolejne lata mogliśmy spokojnie cieszyć się każdym dniem. Tymcio rozwijał się świetnie! Biegał, skakał, grał w piłkę. Zawsze radosny, uśmiechnięty i dowcipny. Nic nie zapowiadało, że znowu będziemy musieli walczyć o życie naszego synka… Regularne kontrole kardiologiczne nie zapowiadały tak szybkiej zmiany w funkcjonowaniu jego serduszka.
Na ostatniej wizycie dowiedzieliśmy się, że serce Tymona rozwija się nieprawidłowo i wymaga reoperacji. Na nasze pytanie, jak to możliwe, przecież nic tego nie zapowiadało, lekarz odpowiedział, że złożone wady serca to jedna wielka niewiadoma i tak się zdarza, że wymagają czasem nawet kilkukrotnych reoperacji lub innego rodzaju interwencji. Zastawki płucne w sercu Tymka nie rosną i nie pracują prawidłowo. Zrekonstruowany fragment pnia płucnego nie rośnie i jest zwężony przez co krew cofa się do prawej komory i powoduje jej nadmierne powiększanie się w kierunku niewydolności. Narastające zmiany w sercu muszą być jak najszybciej zoperowane, aby nie dopuścić do nieodwracalnego pogorszenia stanu zdrowia Tymka!
Musimy ponownie Was prosić o pomoc w ratowaniu jego życia!
Jedyną szansą na to, aby nie doszło do tragedii jest szybka operacja, wykonana przez specjalistów, którzy już raz dali Tymkowi nowe życie. Mamy bardzo mało czasu, aby wpłacić do niemieckiej Kliniki Uniwersyteckiej w Münster 31 500 euro, w sumie ponad 130 000 zł. Dzięki dotychczasowemu wsparciu wielu dobrych ludzi udało nam się zgromadzić 40 tys. zł., nadal jednak brakuje ponad 90 tys. zł. Kwota ta jest dla nas nieosiągalna, dlatego też kolejny raz chcielibyśmy Was prosić o wsparcie. Każda nawet najmniejsza wpłata daje nam ogromną szansę i nadzieję na życie z naszym synkiem. Bardzo kochamy Tymcia i prosimy o pomoc w uratowaniu jego serduszka! Bez Was nie damy rady! Ogromnie dziękujemy za okazane serce...
Rodzice Dorota i Marcin oraz siostra Martynka
POPRZEDNIE ZBIÓRKI:
1. Operacja serca w Universitätsklinikum Münster w Niemczech (2017).
Operacja Tymka odbyła się 23 stycznia 2013 r. Po tygodniu pobytu na intensywnej terapii został przeniesiony na oddział kardiologii, a 2 tygodnie później wrócił już do Polski!
Opinie
Na razie nie ma słów wsparcia.