Serce Szymona walczy o życie!
Wpłaty: 1
Każdą darowiznę przekazujemy w 100% na leczenie podopiecznego
Takie maleństwo jest w stanie tak wiele przejść… Nie mieściło nam się to w głowie, a jednak nasz Szymon, nasz najdzielniejszy synek, tak niewiarygodnie mocno walczył, że dziś już wiemy, że razem z nim wygramy każdą bitwę!
Stan krytyczny, nieodwracalne zmiany
Nasz syn urodził się 24.10.2015 r. z wrodzoną wadą serca pod postacią atrezji zastawki tętnicy płucnej, hipoplazji prawej komory serca, dużego odpływowo-napływowego ubytku międzykomorowego, przetrwałego przewodu tętniczego, drożnego otworu owalnego i zwężenia lewej tętnicy płucnej. W czasie ciąży wszystko było dobrze, wyniki badań książkowe, dlatego też diagnoza była dla nas wielkim szokiem. Wszystko co się działo później okazało się gorsze niż najstraszniejszy sen.
Zaraz po porodzie lekarze określali stan Szymka jako krytyczny. Od razu podjęli decyzję o operacji serca, która uratowała mu życie. Niestety po operacji doszło do ogromnych powikłań – krwawienia śródczaszkowego i niedotlenienia. Dwa tygodnie spędził na OIOM-e i dopiero po miesiącu mogliśmy wrócić do domu. Niestety nasza radość nie trwała długo. Po kilku tygodniach Szymon ponownie trafił do szpitala z powodu zapalenia płuc. Gdy tylko lekarzom udało się zapanować nad infekcją, podjęli decyzję o cewnikowaniu jego serduszka. Następnie synek musiał przejść zabieg neurochirurgiczny, polegający na założeniu drenu komorowo-otrzewnowego koniecznego do leczenia wodogłowia. Po 2 miesiącach wrócił do domu, niestety już po miesiącu dren zatkał się i konieczna była jego wymiana.
Pilna operacja
Dziś Szymek ma 9 miesięcy i pomimo tak ciężkich przeżyć jest niezwykle aktywny i radosny, tak jakby chciał z każdej chwili wycisnąć ile się tylko da! Niestety lada dzień może się to wszystko skończyć… tak ciężka wada serca powoduje, że synek bardzo szybko się męczy, przy większym wysiłku ledwo łapie oddech, po prostu brakuje mu sił. Bywa, że robi się siny, serce bije mu coraz szybciej, bo jest niedotlenione. Leki już nie wystarczają, a serce daje nam znać, że potrzebuje naprawy.
Według obecnej wiedzy medycznej w takim wieku, w jakim jest teraz Szymon, powinien się odbyć II etap korekcji wady serca, tzw. operacja Glenna, a w wieku 2,5 lat operacja metodą Fontana. Niestety z powodu bardzo dużej ilości dzieci zgłoszonych do operacji w polskich placówkach kardiochirurgicznych, nie dostaliśmy nawet wstępnego terminu. A my nie możemy już dłużej czekać! Serce musi być w pełni zabezpieczone, aby móc podjąć dalsze leczenie wodogłowia, hipoplazji lewego oka i niedosłuchu.
155 tys. zł to cena zdrowia i życia
Każdy dzień zwłoki oddala nas od ratowania zdrowia i życia naszego dziecka. Pogodziliśmy się z tym, że Szymek już nigdy nie będzie w pełni sprawny, ale też mamy świadomość, że póki jest mały, można jeszcze wiele „naprawić”, „nadgonić” i dać mu szansę na normalność. Dlatego zdecydowaliśmy się na wyjazd za granicę, do Kliniki Uniwersyteckiej w Münster (Niemcy), gdzie operuje prof. E. Malec, jeden z najlepszych kardiochirurgów na świecie. Operacja powinna być wykonana w zasadzie natychmiast, jedyną przeszkodą są pieniądze – koszt to 35 500 euro, czyli ponad 155 000 zł.
Życie nauczyło nas walki o synka i jesteśmy zdeterminowani, by walczyć… i oczywiście wygrać! Wiemy też, że on da z siebie wszystko, bo jego wola życia jest przeogromna. Przed nami kilka bardzo ciężkich lat leczenia i proszenia obcych ludzi o pomoc, ale decydujemy się na to z pełną świadomością, bo nie chcemy skazywać naszego dziecka na niepełnosprawność i uzależnienie od innych. Daliśmy mu życie i chcemy, aby było ono godne i pełnowartościowe. A wszystkim osobom, które chcą nam w tym pomóc, dziękujemy z całego serca!
Kasia i Marcin, rodzice Szymona
Opinie
Na razie nie ma słów wsparcia.