Eksperymentalna terapia dla Piotrusia

Piotruś Wiśniewski, 12 lat
Czas zbiórki: 20142014
Czas zbiórki: 2014 – 2014

Dzięki Wam zebraliśmy
210 900 PLN

Piotruś Wiśniewski dziękuje z całego serca
  • 15.04.2019 r. Piotruś przegrał walkę z chorobą, która zabrała mu całe dzieciństwo. Łączymy się w bólu z jego bliskimi.

    Pod koniec 2017 r. u chłopca zdiagnozowano wznowę nowotworu, kolejne 2 lata poświęcił na walkę z nim…

    4 grudnia 2014 r. Piotruś rozpoczął terapię w Universitätsklinik für Kinder- und Jugendheilkunde w Wiedniu. Trwała ona 2 lata, przez ten czas miał podawaną chemię bezpośrednio do mózgu, poprzez wszczepiony wcześniej port. Dodatkowo przyjmował leki doustnie. Pierwsze wyniki rezonansu w 2016 r. potwierdziły, że terapia przyniosła efekty, a kręgosłup jest już „czysty”.

    W SUMIE PRZEKAZALIŚMY:

    Leczenie onkologiczne w Universitätsklinik für Kinder- und Jugendheilkunde w Austrii (2014)

    210 900 zł
  • “Cały świat runął nam na głowę, nie mogliśmy uwierzyć w tę diagnozę, jak to możliwe! Rak u takiego małego dziecka?! Pamiętam tylko ten straszliwy ból, rozpacz i strach rozdzierający nam serce. Co normalny człowiek wie na temat raka? Tylko tyle, że ludzie na to umierają…” opowiada ze łzami w oczach mama 7-letniego Piotrusia.

    Piotruś urodził się jako zdrowy chłopczyk i do 5 roku życia jego dzieciństwo przebiegało szczęśliwie. W maju 2012 roku pojawiły się u niego gwałtowne, poranne wymioty. Na początku lekarze podejrzewali grypę jelitową, potem pasożyty, padaczkę, jednak po zrobieniu badań wykluczyli to. Zaczęła się „wędrówka” po specjalistach – okulista, neurolog, wiele badań, które nic nie pokazały. Przerażenie rodziców było coraz większe, nie wiedzieli co się dzieje, a wymioty zamiast ustępować – nasilały się. W końcu trafili do szpitala na oddział neurologiczny, zrobiono chłopcu tomograf komputerowy głowy i wtedy już było wszystko jasne. W główce Piotrusia znajdował się duży guz. Natychmiast karetką został przewieziony do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie i trafił na oddział neurochirurgii. Tam potwierdzono wcześniejszą diagnozę – duży guz w tylnej jamie czaszki, trudno dostępny, ale na szczęście operacyjny.

    Mimo, że operacja była bardzo niebezpieczna, przebiegła bez większych powikłań. Piotruś bardzo ciężko dochodził do siebie, był strasznie słaby, obolały, płaczliwy i nerwowy. Kilka dni po operacji pojawiły się komplikacje, w wyniku których chłopiec musiał przejść jeszcze zabieg neurochirurgiczny. “Nasz synek miał do nas żal, że pozwoliliśmy zrobić mu taką krzywdę. Nie spodziewaliśmy się wtedy, że najgorsze dopiero przed nami…” Wyniki z pobranej w trakcie operacji próbki guza były druzgoczące – nowotwór złośliwy mózgu medulloblastoma IV stopień złośliwości. Rozpoczęła się bardzo trudna, długa i wyczerpująca walka z chorobą. Organizm małego chłopca musiał się zmierzyć z chemioterapią i radioterapią. Wypadły mu wszystkie włosy, bardzo schudł, wymiotował, był bardzo słaby i obolały. Jednak po 1,5 roku ciężkiej walki cała rodzina świętowała, wygrali z tym paskudztwem! Piotruś poszedł do I klasy.

    “Nowotwór uśpił naszą czujność, pozwolił uwierzyć, że cały ten koszmar mamy za sobą. Poczekał, aż zaczniemy na nowo budować swoje życie. Nie dawał żadnych objawów, a w momencie w którym najmniej się tego spodziewaliśmy uderzył w nasze dziecko ze zdwojoną siłą!!!” Wznowa choroby pod postacią kilku guzów w mózgu i w rdzeniu kręgowym kompletnie załamała rodziców. Tym razem okazało się, że lekarze w naszym kraju nie są w stanie nic więcej zrobić – na ten typ nowotworu nie ma wystarczająco skutecznych leków, tylko powolna droga ku hospicjum…

    “Wpadliśmy w czarną rozpacz, załamaliśmy się, zostaliśmy powaleni na kolana… Jednak w pewnym momencie obudził się w nas bunt! Nie pozwolimy by rak odebrał nam dziecko – skoro tutaj nie mogą nam pomóc, będziemy szukać ratunku za granicą. Lekarze też nam pomagali w poszukiwaniach ratunku dla Piotrusia. Cała rodzina zmobilizowała się do pomocy – szukanie adresów najlepszych klinik na świecie, tłumaczenie dokumentacji medycznej na język angielski, korespondencje e-mailowe z lekarzami z zagranicy… Po wielu staraniach udało się nam znaleźć klinikę w Austrii.”

    Szpital przy Uniwersytecie Medycznym w Wiedniu, jako jedyny na świecie prowadzi eksperymentalną terapię leczenia medulloblastomy. Jest ona bardzo skuteczna – inne kraje, w tym USA, już niedługo też ją wprowadzą do swoich protokołów leczenia. Cała terapia zostanie rozłożona na 2 lata, jednak już po pół roku będzie wiadomo, czy jest ona skuteczna. 1 grudnia 2014 r. Piotruś musi się stawić w szpitalu, a rodzice do tego czasu muszą wpłacić pierwszą z czterech rat za leczenie – 100 000 EURO, czyli ok. 420 000 zł (całe leczenie to koszt ponad 1 600 000 PLN).

    “Rak nie poczeka na nas, to my musimy go wyprzedzić, zanim on odbierze nam sens naszego życia! Tylko leczenie w Austrii daje Piotrusiowi szansę na wrócenie do szkoły a nie do hospicjum! BŁAGAMY WAS O POMOC!!!”

    Rodzice Piotrusia

Słowa wsparcia

Na razie nie ma słów wsparcia.

Napisz pierwsze słowa wsparcia

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dzięki Wam zebraliśmy
210 900 PLN

Piotruś Wiśniewski dziękuje z całego serca

Słowa wsparcia

Na razie nie ma słów wsparcia.

Napisz pierwsze słowa wsparcia

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *