Podarować Olusiowi życie


Każdą darowiznę przekazujemy w 100% na leczenie podopiecznego
Wpłaty: 1

Jeszcze przez trzy miesiące Olek jest bezpieczny pod moim sercem. Póki tam jest – nic mu nie grozi. Rośnie, nabiera sił, szykuje się do walki, którą musi stoczyć zaraz po przyjściu na świat. I musi ją wygrać!
Ciężka wada serca
Z chwilą, gdy synek weźmie pierwszy oddech, zacznie umierać. Natychmiast trzeba będzie podłączyć lek, który pozwoli mu doczekać zabiegu, pierwszej z trzech operacji serca, która uratuje mu życie. Ta pierwsza operacja jest najważniejsza, ale przed nim aż trzy. To one dadzą mu szansę na normalne, szczęśliwe dzieciństwo.
15 maja, w czasie badania prenatalnego, usłyszałam diagnozę, która zabrzmiała jak wyrok. Na USG nie było widać jednej komory serca. Wkrótce u mojego nienarodzonego dziecka zdiagnozowano HLHS – zespół hipoplazji lewego serca. Był to najgorszy moment w moim życiu! Rozpacz i bezradność szybko zastąpiła jednak determinacja, wola walki i chęć ratowania życia swojego dziecka. Jedyną nadzieją na to, by po urodzeniu Oluś mógł żyć i dorosnąć jest skomplikowana operacja, której podjął się prof. Edward Malec i jego zespół. Zabieg musi być wykonany w klinice w Münster.
Pomóż!
Mam tylko 3 miesiące, by zgromadzić tę ogromną kwotę, dzięki której 30 sierpnia zostanę przyjęta do niemieckiego szpitala, by tam urodzić swoje dziecko i powierzyć jego życie w ręce lekarzy, którym już tak bardzo zaufałam. Niestety, koszt porodu i operacji to ponad 330 tys. zł. Dzięki pomocy ludzi dobrej woli udało się już zebrać część tej kwoty, jednak nadal brakuje 100 tys. zł.
Pozostaje mi mieć jedynie wiarę w to, że pomożecie mi zostać mamą, to jedyne czego pragnę. Proszę, podarujcie mojemu Olkowi życie, tak bardzo go kocham!
Monika Magiera, mama
Opinie
Na razie nie ma słów wsparcia.