Przejdź do treści głównej
Pilne
Okrutna, nieznana choroba odbiera Michałkowi dzieciństwo!
Mamy już
101524 zł
Potrzebujemy
250000 zł
40.61%
40.61%

Każdą darowiznę przekazujemy w 100% na wsparcie leczenia Michała

Zbieramy na
leczenie, rehabilitację, sprzęt
50 100 200 500 1000 Inna kwota
Mamy już
101524 zł
Potrzebujemy
250000 zł
40.61%
40.61%

Wpłaty: 250000

Renata 09.12.2025 20:00
100.00
Anonimowy Darczyńca 28.11.2024 12:01
50.00
Anna 13.11.2024 13:11
100.00
Anonimowy Darczyńca 11.11.2024 08:45
100.00
Anonimowy Darczyńca 11.11.2024 08:42
200.00

AKTUALIZACJA 

08.12.2025 r.  Michał rośnie a jego potrzeby rosną wraz z nim. Choroba nie odpuszcza, ale dzięki Waszej ogromnej pomocy, ciężkiej pracy rodziców, rehabilitantów, oraz Michałka, udało się osiągnąć tak wiele i sprawić, że ten cudowny chłopiec przełamał wiele barier. Mimo wielu badań diagnoza choroby genetycznej - miopatii wciąż nie została potwierdzona... Poniżej wiadomość od Rodziców:

Michał wkrótce skończy 4 lata, mówi coraz więcej i głośniej. Pojedyncze wyrazy zaczyna łączyć w zdania. Pyta np: “Jedziemy do domu?” albo woła siostrę “Róża chodź”. Stabilnie siedzi bez pomocy i oparcia. Podłoga w salonie jest nadal wyłożona matami, żeby uchronić głowę Michała przed uderzeniem, ale już na wszelki wypadek. Dzieciom z dolegliwością Michała często „wypadają” biodra - panewka wypada ze stawu, a to wymaga kosztownej (200 tys.) operacji. Dzięki ćwiczeniom, biodra Michała są w bardzo dobrym stanie! Codzienne stosowanie pionizatora oraz systematyczna rehabilitacja sprawią, że przykurcze w kolanach, które w tej chorobie są niezwykle częste, u Michała są minimalne. Dzięki codziennej terapii oddechowej (w zależności od potrzeby, ale minimum 2 x dziennie, w czasie infekcji 4 x dziennie i 1-2 x w nocy) Michał od półtora roku nie był hospitalizowany z powodu zapalenia płuc, mimo że w tym czasie przeszliśmy kilka infekcji dróg oddechowych. Jeszcze nie tak dawno temu syn krztusił się każdą ilością płynu, którą podawało mu się do buzi, konieczne było odsysanie i terapia oddechowa, aby zapobiec przedostaniu się płynu do płuc. Obecnie jest w stanie połknąć na raz ok 5 ml płynu - wody, ale także soku lub rzadkiej zupy. Michał lubi wodę i zdarza się, że sam prosi, aby mu ją podać. Jeszcze pół roku temu to było nie do pomyślenia! Michałowi w szpitalu założono PEGa (przezskórną endoskopową gastrostomię), dzięki czemu mogliśmy w końcu wyjąć na zawsze sondę z noska. 

Rana po zabiegu założenia PEGa jeszcze się nie zagoiła, mimo że szpital opuściliśmy 2 miesiące temu. Wpływa to negatywnie na rehabilitację. Michał nie może wykonywać najcięższych ćwiczeń, nie może kłaść się na brzuchu. Pobyt w szpitalu i kategoryczny zakaz ćwiczeń przez 2 tygodnie po zabiegu cofnął go pod względem sprawności fizycznej - głównie w zakresie chodzenia, ale także ogólnej siły. Michał przestał raczkować i podnosić głowę w podporze. W celu wyeliminowania infekcji rany po zabiegu, lekarz zdecydował o podaniu antybiotyku w domu. Antybiotyk pomógł, ale wciąż nie rozwiązał problemu...

Nie wiemy, co nas czeka w przyszłości, chociaż jesteśmy pewni, że potrzeby naszego synka się nie skończą, lecz będą rosły razem z nim! Zebrane do tej pory środki są już na wyczerpaniu. Miesięczny koszt rehabilitacji oraz elektrostymulacji to ok. 5 000 zł, specjalistycznych wizyt i badań lekarskich ok. 500 zł. Dodatkowo konieczny jest zakup ortez odlewowych (ok. 7000 zł, trzeba wymieniać regularnie wraz ze wzrostem dziecka), podnośnika sufitowego (ok. 40 000 ). Dziękujemy, że razem z nami walczycie o przyszłość naszego syna. To bardzo wzrusza.

Rodzice, Małgorzata, Mikołaj.


Nasz Michałek nigdy nie będzie mógł normalnie jeść, chodzić, śmiać się w głos czy płakać jak inne dzieci! Synek od pierwszych chwil swojego życia ogromie cierpi, a wraz z nim cała nasza rodzina. Najgorsze jest to, że do tej pory nie udało się zdiagnozować, na co dokładnie choruje…

Uderzenie

Michaś przyszedł na świat 2 miesiące przed wyznaczonym terminem poprzez cesarskie cięcie. Wykonano je w ostatniej chwili, dopiero gdy jego tętno zaczęło niebezpiecznie spadać. Natychmiast po porodzie synek został zaintubowany, nie był w stanie samodzielnie oddychać, nie reagował też na żadne bodźce, poruszał wyłącznie jednym paluszkiem. Dodatkowo w jego mózgu znaleziono krwiaka, którego trzeba było szybko zoperować. Przez 3,5 miesiąca nasz ukochany chłopiec lepiej poznał zimny dźwięk aparatury monitorującej oddech, niż ciepło i bliskość mamy…

Codzienność

Michałek ma dziś 14 miesięcy, nie raczkuje, nie siedzi, jest karmiony w większości przez sondę. Dopiero niedawno usłyszeliśmy pierwsze, słabiutkie dźwięki, które zaczął wydawać. Dodatkowo ma problemy z oddychaniem, częste zapalenia płuc i ciągle zalegającą wydzielinę, której nie jest w stanie samodzielnie odkrztusić ani połknąć. Oznacza to bolesną konieczność usuwania jej z gardła rurką odsysacza. W nocy Michałowi w oddechu musi pomagać respirator, gdyż mięśnie oddechowe są zbyt słabe, by był odpowiednio dowentylowany. Codzienność naszego synka to nie zabawa i beztroska, ale ciągłe wizyty w szpitalach, badania, wielokrotne nakłuwania, ćwiczenia, trudna, niekończąca się rehabilitacja…

Dlaczego?

Pomimo wielu drogich i bolesnych badań, nie udało się jednoznacznie ustalić, co dolega Michasiowi. Wszystko wskazuje na to, że cierpi on na bardzo rzadki rodzaj choroby genetycznej-miopatię - która powoduje wiotkość i słabość wszystkich mięśni w całym ciele. Co najgorsze, na miopatię nie wynaleziono lekarstwa… Jedynym sposobem na poprawę stanu zdrowia Michała jest żmudna, niezwykle wymagająca, codzienna rehabilitacja, terapia oddechowa i neurologopedyczna.

By było lepiej

Ze względu na ograniczoną pomoc  instytucji państwowych, większość kosztów sprzętu i rehabilitacji musimy pokrywać z prywatnych środków. Przez ostatni rok wydatki na badania, rehabilitację i zakup sprzętu pochłonęły kilkadziesiąt tysięcy złotych. Nie wiemy, co nas czeka w przyszłości, chociaż jesteśmy pewni, że potrzeby naszego synka się nie skończą, lecz będą rosły razem z nim! Miesięczny koszt rehabilitacji oraz elektrostymulacji to ok. 5 000 zł, specjalistycznych wizyt i badań lekarskich ok. 500 zł. Dodatkowo konieczny jest zakup specjalnego wózka z pelotami (ok. 8000 zł), pionizatora (ok. 10 000 zł), oraz ortez odlewowych (ok. 5000 zł-trzeba wymieniać wraz ze wzrostem dziecka). Tego brzemienia, jako rodzice, nie jesteśmy w stanie udźwignąć sami. Robimy jednak co w naszej mocy, aby zapewnić mu dzieciństwo jak najbardziej zbliżone do normalnego. Prosimy, stań z nami w walce o lepsze życie dla naszego Michałka!

„Pamiętacie te beztroskie zabawy, śmiech i radość w sercu jak byliście mali? Pamiętacie, jak bardzo walczyliście o coś, co było dla Was ważne i ze wszystkich sił staraliście się to zdobyć? Pamiętacie swoje plany, marzenia? Chcemy, by Michał też miał, choć część z tego, co dla wszystkich z nas było tak proste i oczywiste”.

Rodzice, Małgorzata, Mikołaj.

Opinie

  1. Lidia

    ❤❤❤💚💛💙❤

  2. Anonimowy Darczyńca

    oby wyzdrowiał, tego życzę.

  3. Kosy

    🫶🫶

  4. Cezary

    Niech Bóg błogosławi małego Michałka

  5. Anonimowy Darczyńca

    Bóg pragnie abyś był zdrowy!

  6. Łukasz

    Zdrowia życzę!!!

  7. Wojtek

    Powodzenia

  8. Anonimowy Darczyńca

    Będzie dobrze

  9. Sławomir

    Zawsze trzeba walczyć o zdrowie najbliższych, życzę wszystkiego dobrego i zdrowia.

  10. Krystyna

    Dużo wsparcia i życzliwości.

Słowa wsparcia od darczyńców.

Zbieramy na
leczenie, rehabilitację, sprzęt
50 100 200 500 1000 Inna kwota
Mamy już
101524 zł
Potrzebujemy
250000 zł
40.61%
40.61%

Wpłaty: 250000

Renata 09.12.2025 20:00
100.00
Anonimowy Darczyńca 28.11.2024 12:01
50.00
Anna 13.11.2024 13:11
100.00
Anonimowy Darczyńca 11.11.2024 08:45
100.00
Anonimowy Darczyńca 11.11.2024 08:42
200.00
101524 zł
z 250000 zł
40.61%
40.61%
50 100 200 500 1000 Inna kwota